Pani Halina urodziła się 3.10.1935r. W Mońkach mieszka od 1962 roku. Kiedy się z mężem tu przeprowadzili kościół już był odbudowany, ale ciągle trwały prace wykończeniowe. Państwo Jabłońscy mieszkali na ul.Wiejskiej blisko plebanii i domu zakonnego. Pan Tadeusz pracował w mleczarni, ale znał się na murarce i był tzw. złotą rączką. Szybko zaprzyjaźnili się z ks. Budnikiem i Terezjankami. Pan Jabłoński często był proszony o pomoc przy naprawach pieców kaflowych i elektryczności, drobnych pracach murarskich. To on wymurował fundament pod ołtarz (kamień węgielny wmurowywał Pieńczykowski-kamieniarz), pracował przy budowie muru kościelnego. Pani Halina pomagała przy kopaniu ziemniaków, wszyscy pomagali przy pilnych pracach, jak np. rozładowywanie płytek (8 przyczep), czas był tu bardzo istotny, bo trzeba było płacić “osiowe”, odklejanie terakoty, którą trzeba było długo moczyć. Inne prace, przy których wszyscy pomagali to było np. woskowanie lamperii, to była bardzo żmudna praca, bo wymagała dokładnego wcierania wosku w pomalowane powierzchnie. Została wykonana bardzo starannie, gdyż lamperie przetrwały do dziś w niezmienionej formie (?).Ks. proboszcz prowadził regularne gospodarstwo, miał 8 krów, świnie, drób. Nad wszystkim czuwała gospodyni-pani Józefa, kobieta bardzo charyzmatyczna, w kuchni rządziła pani …………..ale ks. nigdy nie uciekał od pracy fizycznej i tzw. codzienna sutanna była bardzo zniszczona, często pokryta pyłem. Ksiądz poruszał się czerwoną damką. Kiedy podjął decyzję o zamówieniu ołtarza jeździł po okolicznych wsiach prosząc ludzi o drewno, a konkretnie dąb. Nazbierał dość szybko potrzebną ilość i był bardzo dumny z ołtarza, który do dziś cieszy parafian. Dębu starczyło również na ławki, które wykonał Jan Przekop. Kiedy padała propozycja zakupu ułatwiającego Mu życie, np. samochodu mówił zawsze “to na kościółek lepiej wydać”. Najstarszy syn Jabłońskich -Celsjusz wspomina, że plac przy plebanii był miejscem wspólnych zabaw dla dzieci z okolicznych ulic: Wiejskiej, Smutnej (Małynicza), Kościelnej, Nowokościelnej. Z olbrzymią sympatią wspomina ks. Budnika i jego wikarych, ks.Dąbka i ks.Michała Ozdowskiego(???). Księża Ci zawsze mieli dobre słowo dla dzieci, czasem cukierka, nie przeszkadzał im hałas i wszechobecna piłka. Blisko kościoła trzymały się również dzieci państwa Jabłońskich, wszyscy chłopcy byli ministrantami, córka Danusia czuwała zawsze przy procesjach nad dziewczynkami sypiącymi kwiaty, kierowała “dzwoneczkami”, czyli chłopczykami z dzwonkami. Syn Zbigniew zajmował się instalacją elektryczną i wielokrotnie ratował siostry zakonne przed porażeniem przez prąd, montował też elektryczny mechanizm poruszający dzwonami. Pani Halina wspomninała też ks. Mariana Laskowskiego grającego na trąbce apele jasnogórskie z balkonu w kościele, ks. Stanisława Sosnowskiego, który organizował przedstawienia teatralne. Często dokarmiał swoich aktorów, co miała mu za złe gospodyni księdza, bo pustoszył jej spiżarnię. Aby spektakl można było obejrzeć trzeba było mieć wejściówkę. Jasełka przygotowywała siostra Gerarda. Innym charyzmatycznym księdzem był ks. Wojciech Łazewski. Był bardzo bezpośredni i otwarty, chodził na pielgrzymki, uczył angielskiego, przygotowywał paczki dla potrzebujących. (Moje wspomnienie- gdy odchodził z parafii, książki rozdał, niepotrzebne rzeczy spalił, resztę spakował na motor i tak odjechał. Żadnych dóbr materialnych z Moniek nie zabrał. Został oddelegowany na studia do Włoch. Swoim uczniom pozwalał na swobodną dyskusję, np. o aborcji, przygotowywał prezentacje , do których pisaliśmy swoje teksty (prezentacja to były slajdy!). W latach powojennych kościół miał dużo więcej ziemi niż obecnie, należały też do niego niektóre drewniane domy stojące przy ulicy Małynicza.

0 Comments

Leave a Comment

Godziny otwarcia

Wypożyczalnia dla dorosłych:
pn-pt – 8:00-18:00
sobota – 8:00-14:00

Oddział dla dzieci:
pn-pt – 9:00-17:00
sobota – 8:00-14:00

Kalendarz wydarzeń

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930