“Krasnoludki nie przyjdą”.
W sierpniu dyskutowałyśmy o książce Sary Shilo “Krasnoludki nie przyjdą”. Opowiada ona o marokańskich emigrantach mieszkających w Izraelu, na pograniczu z Palestyną, gdzie często spadają katiusze, a ludzie narażeni są na ataki terrorystów. Simona Dadon traci męża w bardzo banalny sposób, ginie od ukąszenia pszczoły. Przyzwyczajona do względnego dobrobytu kobieta zostaje sama z szóstką dzieci. Bliźnięta są pogrobowcami, a najstarszy syn pełni rolę ojca. Rodzinie trudno się odnaleźć w nowych warunkach, niestabilnej sytuacji materialnej, w chaosie spowodowanym atakami terrorystów. Każde z dzieci jest inne, każde snuje swoją opowieść. Autorka operuje niezwykłym językiem, jej opisy są małymi dziełami sztuki. Marokańscy Żydzi? O tym jeszcze nie czytaliśmy.