Józef Iwanicki urodził się w roku 1914, pochodził z Krzeczkowa, mając 18 lat w roku 1932 ukończył Państwową Szkołę Budowlaną w Wilnie, w latach 20. pobudował się w Mońkach. 13.02.1935 ożenił się z Janiną z domu ……… Wojna zmusiła Go do tułaczki. Od 11.01.1944 do 9.07.1944 roku przebywał w obozie jenieckim w Knyszynie. W roku 1951 budował 11-klasową szkołę im. Karola Świerczewskiego w Michałowie, w roku 1952 ukończył kurs kierowników budów w Bytomiu (20.02-30.06.1952 r.). Miał troje dzieci: Gienię, Lilę (Cecylia?) i Jurka. Pan Jurek urodził się w 1946 roku, do I Komunii Świętej przygotowywał Go ks. Józef Budzik, energiczny kapłan jeżdżący czerwoną Jawą. Dzieci miały lekcje religii w kaplicy, ale bardzo często pomagały przy kościele segregując cegły i czyszcząc je ze starej zaprawy. Uroczystość komunijna odbyła się 29.VI. 1955r. w kaplicy. Bierzmowanie natomiast było już w nowym kościele w roku 1962. Kierownikiem odbudowy kościoła został Józef Iwanicki. Z planów p. Jurek widział tylko plan przyziemia i plan więźby dachowej. Inne rzeczy często były odtwarzane z pamięci. Pan Józef dobrze pamiętał stary kościół, gdyż był to Jego kościół parafialny od dzieciństwa. Murarze pracowali bardzo ciężko w trudnych warunkach od 7 do 17. Ksiądz Budnik, jeśli nie miał nic do załatwienia kręcił się po placu budowy. Kiedyś wypatrzył, że ktoś od kilku godzin stoi na rusztowaniu praktycznie bez ruchu. Zgłosił to kierownikowi budowy, ale okazało się, że oczy już nie te i ksiądz patrzył na odwieszony waciak. Przy budowie pracowało kilku murarzy, min.

Wacław Głuszyński ze wsi Mońki

Kazimierz Skarżyński z Kulesz, wówczas parafii Downary

Andrzej Gornia z Moniek,

Alfred Jarocki z Krzeczkowa,

Tadeusz Wiszowaty z Moniek,

Bolesław Jarocki z Moniek,

Józef Iwanicki z Krzeczkowa (brat stryjeczny)

Cypryk Grygo z Przytulanki

Dużą sympatią cieszył się ksiądz Marian Laskowski, w dzień często grał z dziećmi w piłkę nożną na boisku pomiędzy plebanią a cmentarzem, po południu przesiadywał z robotnikami, często grał na trąbce. Z wieży kościoła widać było kościół św. Rocha w Białymstoku. Cieślą był Aleksander Szerszunowicz z Michałowa, był on prawosławny, ale to nie miało znaczenia. Był bardzo dobrym fachowcem i życzliwym człowiekiem. Podarował Jurkowi własnoręcznie zrobione narty. Jego pomocnikiem był Andrzej Zdanowicz z Kuczyna, też niesamowicie zdolny cieśla i spawacz. Robił on metalowe framugi do okien. Pan Jurek pamięta, że część cegieł “załatwiał” Mroczko, był to materiał rozbiórkowy z Węgorzewa. Gdy przyjeżdżały wagony, należało je szybko rozładować, by nie płacić tzw. “osiowego”. Nigdy nie brakowało ludzi do pomocy, furmanek i koni. Jak się ludzie porozumiewali, nie wiadomo. Jakiekolwiek wątpliwości co do legalności pozyskanych materiałów były rozwiewane stwierdzeniem, że to na “chwałę Bożą”. Procesje Bożego Ciało mogły poruszać się jedynie ulicami wokół kościoła. Elektryfikację Moniek przeprowadzono w latach 1955-1956. Jerzy Iwanicki bardzo dobrze wspomina też ks. Kazimierza Wilczewskiego. Przez lata jako leśniczy dostarczał do kościoła choinki, docenia ile zmieniło się w wystroju świątyni, podziwia naturalność obejścia proboszcza.

0 Comments

Leave a Comment

Godziny otwarcia

Wypożyczalnia dla dorosłych:
pn-pt – 8:00-18:00
sobota – 8:00-14:00

Oddział dla dzieci:
pn-pt – 9:00-17:00
sobota – 8:00-14:00

Kalendarz wydarzeń

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930